szereg zielonych drzew a pośród nich jedni czerwone.

Dziwne negocjacje

Negocjacje w praktyce

Poniższy tekst będzie dotyczył dziwnych negocjacji. Dziwnych nie dlatego, że osoby w nie uwikłane zachowywały się dziwnie – to dosyć powszechne… dziwnych, bo ich przedmiot był nietypowy… Dziś wpis pt. “Dziwne negocjacje”

 

Dziwne negocjacje

Co można negocjować?

Stoję na stanowisku, że prawie wszystko i na poparcie tej tezy kilka dziwnych przykładów:

 

1. Wysokość opłaty wpisowej za udział w maratonie

Poznany niedawno maratończyk (pozwalam sobie go ta nazwać, bo od stycznia do maja 2024 przebiegł już 7 maratonów, a suma wszystkich w których brał udział zbliża się do 80) twierdzi, że zawsze podejmuje próbę przenegocjowania wysokości opłaty za udział w biegu.

Ilekroć otrzymuje od organizatorów maila z zaproszeniem na kolejny bieg (a otrzymuje ich sporo z całego świata), zawsze odsyła swoją kontrpropozycję… Zazwyczaj udaje mu się wynegocjować jakiś rabat, czasem uzyskuje zwolnienie z opłaty.

Ogromnie zaskoczyło mnie, że można negocjować opłatę za uczestnictwo w maratonie, że organizatorzy reagują na tego typu inicjatywy przychylnie.

 

2. Krzewy po babci

Moja koleżanka jest agentką nieruchomości.
Zimą tego roku sprzedawała dom na Sadybie (część warszawskiego Mokotowa)
Stał on pusty już od jakiegoś czasu, bo seniorka rodu, która go zamieszkiwała odeszła kilka miesięcy temu.
Spadkobierca miał swoje mieszkanie w innej dzielnicy Warszawy i postanowił dom sprzedać.
Dosyć szybko znaleźli się klienci, a jako że byli  gotówkowi transakcja przebiegła bardzo sprawnie.
Finalną cenę za nieruchomość pomiędzy stronami ustaliła moja koleżanka.

Sprzedający pozostawił sobie jednak jedną kwestię do samodzielnej negocjacji –> krzewy z ogrodu.
Otóż uzgodnił z nabywcami, że wiosną zgłosi się do nich i odbierze / a dokładniej rzecz ujmując wykopie z ogródka ulubione krzewy babci.
Ten wniosek spotkał się z pełnym zrozumieniem ze strony kupujących – ustalono że spadkobierca w oznaczonym czasie otrzyma dostęp do działki, będzie tam mógł wprowadzić ekipę z firmy ogrodniczej i wykopać część zieleni.


Także tak… domy się kupuje i sprzedaje a rośliny się wykopuje.

 

3. Skarpetki dla stołów i krzeseł

Jako że 15 lat przepracowałam w Zakupach zdarzało mi się kupować rozmaite produkty m.in. kosmetyki, suplementy i leki,  książki i wyroby papiernicze,  zabawki, itd. To wszystko były jednak dosyć standardowe zakupy. Do najdziwniejszych w moim portfolio mogę z pewnością zaliczyć klatki Faraday’a (RFCage).

Nic jednak nie przebije mojego znajomego, który pracował w sieci sprzedającej artykuły wyposażenia wnętrz i regularnie negocjował zakupy najróżniejszych rzeczy, które trudno było mi sobie wyobrazić.
Do takich dziwów należały dla przykładu skarpetki dla stołów i krzeseł!
Pamiętam strasznie się z tego śmiałam i nie bardzo wiedziałam jak to wygląda, do czasu gdy na pewnej holenderskiej ulicy zauważyłam Anti Scratch Chair Socks.

(jak to wygląda widzicie Państwo na zdjęciu)

 

 

 

4. Koszty rejsu wędkarskiego

Jeśli ktokolwiek chciałby połowić ryby (bez wchodzenia w szczegóły, czy w charakterze rybaka czy wędkarza;-) to możesz zainteresować się tematem pt. rejsy wędkarskie.
Można wynająć w Trójmieście kuter rybacki i można negocjować wszystko:
– cenę
– długość trasy
– czas odpłynięcia / powrotu
– posiłek/ki na pokładzie
.

Właściwie tylko pogody nie można wynegocjować i ustawić… Zdarzyć się może, że zmarzniesz i zmokniesz w pięknie zapowiadający się letni dzień….
.
Powodzenia!
(najpierw w negocjowaniu, a potem w łowieniu)

 

Czy to nie dziwne negocjacje?

A jeśli komuś nie wystarczą te przykłady dziwnych negocjacji, zapraszam do lektury starego wpisu, który traktował o negocjacjach w okolicy cmentarzy – link tutaj

 

Może Cię też zainteresować:

książka o negocjowaniu  – link do sklepu (tutaj)