Strategia a taktyka negocjacyjna
Bardzo często słyszę jak ludzie mylą pojęcia “strategia” i “taktyka”. Wynika to z niezrozumienia. Zatem dziś kilka słów w temacie: Strategia a taktyka negocjacyjna
Strategia a taktyka negocjacyjna
Oba pojęcia, strategia i taktyka, mają militarny rodowód.
Termin strategia definiowany jest jako sztuka prowadzenia kampanii militarnych w dużej skali, czyli szuka prowadzenia wojen.
Taktyka natomiast to układanie, porządkowanie, planowanie w skali mniejszej. To sposób rozmieszczenia wojsk, optymalnego wykorzystania dostępnego sprzętu, miejsca czy nawet warunków pogodowych. To umiejętność prowadzenia pojedynczych bitew.
Oba pojęcia znakomicie wpisują się zarówno w sztukę prowadzenia wojny jak i w sztukę prowadzenia negocjacji.
Co ciekawe, w zależności od wybranej strategii można wykorzystywać różnorodne taktyki. Można je zastosować niezależnie jedna od drugiej, można też posługiwać się kombinacją wybranych taktyk. Taktyki nie są ściśle związane z jedną strategią.
A teraz cytat ze „Sztuki wojny” Sun Tzu, Sun Pin – Pięć kryteriów
„Jeśli wasze zapasy nie dorównują tym, które posiada wróg, nie wciągajcie go w długą walkę.
Jeżeli liczba waszych żołnierzy nie dorównuje ich, nie stawajcie do walki.
Jeżeli wasza broń i wyposażenie nie dorównuje ich, nie współzawodniczcie z nimi na zamkniętym terenie.
Jeżeli wasze zorganizowanie nie dorównuje ich, nie stawajcie do walki szerokim frontem.
Jeżeli wasze wyszkolenie nie dorównuje ich, nie przeciwstawiajcie się ich sile.
Jeżeli tych pięć kryteriów jest jasnych, armia może bez przeszkód nacierać.”
Przy tym temacie chyba warto wspomnieć o wojennym rodowodzie negocjacji.
Na silne związki pomiędzy sztuką prowadzenia negocjacji i sztuką prowadzenia wojen, wskazuje chociażby wojskowa terminologia używana w negocjacjach.
Mamy tutaj:
– strategię
– taktykę
– potyczkę
– minimalizowanie strat
– przeciwnika
Słowa strategia bym nie zmieniała, ale już:
-> taktyka to technika
-> potyczka to spotkanie
-> przeciwnik to partner negocjacyjny, oponent, adwersarz
-> minimalizowanie strat można zamienić na maksymalizację wspólnych korzyści